Każdy wie, kim był Wałęsa czy Mandela. Znane są też efekty ich politycznych działań. Z jednej strony odzyskanie niepodległości politycznej, z drugiej stanie się państwem neokolonialnym. Polacy wciąż zarabiają jedną trzecią tego co mieszkańcy Europy zachodniej przy niewiele słabszej efektywności pracy, co i tak jest o niebo lepszym wynikiem niż mieszkańcy RPA. Pozostaje zadać sobie proste pytanie: czy można było zrobić to lepiej? Odpowiedź brzmi tak, a najlepszym przykładem jest to, co zrobił Lee Kuan Yew
To właśnie ten człowiek był premierem rządu singapurskiego, który rozpoczął długą wędrówkę od komunizmu do kapitalizmu. Lee Kuan Yew zrozumiał, że do dokonania skutecznej transformacji potrzebne są dwie rzeczy. Po pierwsze musi pozbyć się trwale wszystkich komunistów, a nie iść z nimi na układ, jak miało to miejsce w przypadku Polski. Każdy przedstawiciel poprzedniego systemu stanął zatem przed prostym wyborem: banicja albo więzienie. Po drugie, obywatele nowego Singapuru musieli mieć sensowne powody, aby walczyć za ojczyznę, zatem należało im zapewnić dobrobyt materialny. Co ciekawe, Singapur posiada odpowiednik naszego ZUS – u, jednak w przeciwieństwie do polskiego niewydajnego kolosa, singapurska instytucja – Central Provident Fund – umożliwiała płacącym składki korzystanie z środków przed przejściem na emeryturę (sic!). Co więcej, to głównie ona umożliwiała robotnikom uzyskiwanie dofinansowań w zakresie budowy mieszkań. Dzisiaj, ponad pół wieku po transformacji ustrojowej, Singapur niezmiennie lokuje się w pierwszej dziesiątce krajów o najwyższym wskaźniku wolności gospodarczej i dobrobytu.
To, że można inaczej pokazuje postawa Donalda Trumpa. Można krytykować jego styl rządzenia, jednak za kilkanaście lat ludzie pamiętać będą przede wszystkim realne efekty podjętych decyzji, a nie formę ich wprowadzania. Jedna z najciekawszych to z pewnością ta o ograniczeniu regulacji. Od tej pory jeśli rząd będzie chciał wprowadzić nową regulację, będzie to możliwe dopiero po zniesieniu dwóch pozostałych. Proste i czytelne. Aby pozostawić choć iskierkę nadziei, można wspomnieć o podpisaniu przez prezydenta Dudę nowelizację ustawy o swobodzie działalności gospodarczej. Zakłada ona, że tworząc prawo będzie się badać jej wpływ na małych i średnich przedsiębiorców. Czyli chodzi mnie więcej o to, co zrobiono 57 lat temu w Singapurze. Pozostaję jednak sceptykiem co do tego, czy wyjdzie tak samo.
C.D.N
