Na początku marca polski matematyk Krzysztof Szczawiński przestawił model walki z koronawirusem. Zgodnie z tą koncepcją żadne działania polegające na wprowadzaniu ograniczeń nie będą skuteczne, jeśli społeczeństwo nie wyrobi w sobie odporności stadnej. Młodzi ludzie muszą zachorować aby nabyć odporność i tym samym przestać zarażać ludzi starszych, którzy znajdują się w grupie największego ryzyka. Ta grupa z kolei powinna podlegać szczególnej ochronie i nie powinna mieszać się z pierwszą. Pół roku po tym światło dzienne ukazała Deklaracja z Great Barrington.
Opublikowali ją trzej eksperci z uniwersytetów Harward, Oxford i Stnadford – dr Martin Kulldorff, dr Sunetra Gupta oraz dr Jay Bhattacharya. Ich tezy są praktycznie takie same jak Krzysztofa Szczawińskiego. Wykazują oni szkodliwość obecnych działań dla gospodarek i społeczeństw. W samej Polsce w ciągu ostatnich 6 miesięcy zdiagnozowano o 30 proc. mniej przypadków raka złośliwego. Zaszczepia się mniej dzieci, co w przyszłości zaowocuje większą ilością chorób. W Nowym Jorku bezrobocie sięga 20%, a miasto opuściło już blisko milion mieszkańców.
Obecna polityka walki z wirusem jest skazana na niepowodzenie. Niestety praktycznie wszystkie rządy – poza Szwecją – wykorzystały pandemię aby wzmocnić swoje wpływy. Jeszcze pół roku temu każdy wolny człowiek, który usłyszałby propozycję aby państwo śledziło każdy jego krok puknąłby się w czoło. Teraz jest to codziennością w wielu rozwiniętych państwach, gdzie pod przykrywką śledzenia ludzi chorych państwo przejęło całkowita kontrolę nad prywatnością swoich obywateli.
Drugi aspekt to gospodarka, w której panuje wolna amerykanka. Pod pratekstem walki z wirusem, która jak wykazałem na początku jest skazana na niepowodzenie, można uśmiercać całe branże zamykając je z dnia na dzień. Można je również uzależniać dotacjami, tak samo jak serwuje się społeczeństwom podatek inflacyjny poprzez masowy dodruk pieniądza.
Współczesny świat można łatwo kontrolować, ponieważ media zastraszyły ludzi. Dopóki będzie panował strach, zdrowy rozsądek pozostanie bezsilny. A najgorsze jest to, że gdy w końcu przyjdzie nam za to wszystko zapłacić okaże się, że wszystkiemu byliśmy winni my sami, ponieważ nie wypełnialiśmy właściwie wadliwych z założenia zaleceń rządu.