Oblicza się, że chińska gospodarka potrzebuje wzrostu PKB na poziomie około 8%, aby jej unikalny model gospodarki przynosił zyski. Poniżej tego progu chińska gospodarka, oparta na taniej sile roboczej, niskiej marży i masowej produkcji traci sens. Jeżeli tak jest naprawdę, to Chiny czeka bardzo ważny sprawdzian.
Cokolwiek by nie mówić o chińskiej gospodarce, to trzeba przyznać, że jest unikalna. Jest to przede wszystkim ogromny rynek pod wieloma względami: wielkości geograficznej, wielkości populacji i zróżnicowania etnicznego. Zapanowanie nad czymś tak wielkim i zróżnicowanym wymagało niekonwencjonalnego podejścia. Od zawsze władza w Chinach była w rękach rządzących a nie obywateli i nikt nie robił z tego tajemnicy. Poszczególne dynastie potrafiły rządzić skutecznie i myśleć w kategoriach długoterminowych, czego przykładem są wielkie chińskie konstrukcje takie jak Wielki Mur. Jednak Wielki Mur nigdy nie przyniósł wymiernych korzyści, tak samo jak wiele chińskich wynalazków – papier czy proch. Gdy tylko społeczeństwo stawało się zbyt innowacyjne, władza dbała o to, aby przypadkiem nie było zbyt innowacyjne od niej. To dlatego żaden chiński wynalazek nie podbił świata.
Chińczycy są doskonali w kopiowaniu i metodycznym działaniu. Stać ich na poświęcenia, na które inne narody nie mogą sobie pozwolić. Udało się im skopiować kapitalizm i osadzić go w warunkach politycznego reżimu, który podobnie jak starożytne dynastie stoi na straży porządku, zapewnia warunki do szybkiego wzrostu ale też temperuje tych, którzy mogą mu zagrozić. W obecnej sytuacji, gdy wiele międzynarodowych firm wycofuje się z Chin, Państwo Środka czeka trudne zadanie odbudowy utraconego zaufania i udowodnienia światu, że sen o chińskiej dominacji się jeszcze nie skończył.