Widmo katastrofy klimatycznej towarzyszy nam od wielu lat. Wiele razy przekładano już datę końca świata, po którym miały ostatecznie roztopić się lodowce i zalać nisko położone kraje. O dziwo, jak na razie nic takiego się nie stało. Niczym mantrę powtarzano, że ponad 90% naukowców jest zgodnych co do tego, że zmiana klimatu jest faktem, że jest to efekt działalności człowieka oraz deklarowała, że jako ludzkość mamy niewiele czasu na podjęcie działań naprawczych.
Dość dziwne było to stwierdzenie, że ponad 90% naukowców jest w czymś zgodnym. Istotą nauki była dotychczas polaryzacja poglądów. Trudno znaleźć jakąkolwiek kwestię, w której naukowcy mieliby podobną zgodność. Dzisiaj już wiemy, że owa jednomyślność była myśleniem życzeniowym. Gdy jedna z pionierek badań nam klimatem Judith Curry w głośnym eseju wykazała, że 49% obecnych badań nie potwierdza głoszonej przez obóz klimatyczny tezy o nieuchronnej katastrofy, z dnia na dzień stała się personą non grata. Jednak ona nie jest jedyną, która wypisuje się z szeregów obozu. Prof. Roger Pielke w książce „Ustawka klimatyczna” wykazał, że raport ONZ zawyżał koszty zmian klimatycznych oraz zauważył że ilość huraganów, susz i powodzi wcale nie zwiększyła się w ostatnich latach. Swoje dorzucił również Patrick Moore, jeden ze współtwórców Greenpeace, który otwarcie pisze w swojej książce, że kryzys klimatyczny nie istnieje. Ciosem w plecy stał się film Michaela Moora „Planeta ludzi”, jeszcze do niedawno jednego z guru ruchu klimatycznego, w której ukazuje liczne przekręty w biznesie klimatycznym.
Coraz głośniej mówi się o tym, jak organizacje proekologiczne szkodzą najbiedniejszym państwom. Zapomina się o tym, że 90% światowego transportu polega na paliwach kopalnych i nie sposób tego ominąć. Tak się jednak dzieje, gdy ideologia zastępuje ekonomię, a emocje liczą się bardziej niż fakty. Dokładnie na tej samej zasadzie działają ruchy Antify i LGBT. Napędzają je emocje i nie znoszące dyskusji hasła, za którymi stoją jednak silne lobby. Dopiero po wielu latach, tak jak w przypadku obozu klimatycznego, zaczniemy dostrzegać pierwsze rysy, aby w końcu zrozumieć, jakie siły i interesy stały za tymi ruchami.