Likwidacja daniny na rzecz ZUS i NFZ. Jednorodny kontrakt, który zastąpi wszystkie formy zatrudnienia. Podatek dochodowy w wysokości 10 %. To nie utopijny sen, ale realne obietnice polityków PO w ostatniej kampanii. Jak doskonale wiadomo, słowa realność i obietnica wzajemnie się wyklucza, również w tym przypadku.
Nie trzeba być ekonomistą
Każdy normalny obywatel, nie mający pojęcia o wskaźnikach ekonomicznych, doskonale wie, ze zarówno ZUS jak i NFZ to jedne z najgorzej funkcjonujących organizacji. Do tego najbardziej kosztownych. Wie to, jeśli spojrzy na swoją wypłatę. Jeszcze lepiej wie o tym przedsiębiorca, który odprowadza te składki za niego. Z okresem wyborczym jest tak, że w krótkim czasie potrafi zainspirować kandydatów do znalezienia dobrych rozwiązań. Niestety równie szybko zapominają o nich, gdy zostaną wybrani. Tym bardziej, że ten sam rząd, który obiecuje jednorodny kontrakt zatrudnienia, w tym roku przegłosował ustawę o ozusowaniu umów zleceń. Od stycznia osoby zatrudnione w tej formie, będą otrzymywać zarobki mniejsze o jakieś 25%, a ZUS dostanie kolejną dawkę pieniędzy.
System tworzą ludzie
Uproszczenie systemu i likwidacja nierentownych instytucji to oczywiście dobre rozwiązania, jednak niełatwe do wprowadzenia. Głównie dlatego, że ci sami ludzie, którzy o tym teraz mówią, zwiększyli zatrudnienie w administracji 2,5 – krotnie w stosunku w stosunku do roku 1989 r. Dali tym ludziom umowy o prace, dzięki którym ZUS – choć wciąż pozostanie nierentowny – wypłaci im najlepsze z możliwych świadczeń na emeryturze. Ci, którzy pracują na umowach cywilnoprawnych lub prowadzą firmy, mogą zapomnieć o takich świadczeniach. Zatem na tego, kto zachce zlikwidować ZUS, czeka armia ludzi, którzy będą bronić swoich ciepłych posad za wszelką cenę. A za nimi stoi rzesza emerytów, dla których ZUS jest symbolem równie ważnym jak Bóg. I to jest prawdziwy problem.
Taka ich rola?
Pozostaje proste pytanie: Czy trzeba 8 lat rządów, aby zaproponować sensowne rozwiązania? Nie. Jak zwykle, potrzeba wyborów, aby politycy zaczęli – na krótko – sensownie myśleć i złożyli dobre obietnice. Dopóki nikt nie wymyśli narzędzia, które pozwalałoby ich z tego rozliczać, będą w tym naprawdę dobrzy.
