To, co wydarzyło się kilka tygodni temu ze spółką Game Stop być może za kilkanaście lat będzie uznawane za przykład nowoczesnej bo w pełni cyfrowej rewolucji. Media zajęte są pandemią, tymczasem w ciągu ostatnich 20 lat na rynku giełdowym doszło do kilku zasadniczych zmian, które zupełnie zmieniły zasady gry.
Pierwszą zmianą było wykorzystanie łącz światłowodowych podczas składania transakcji. Wraz z postępem technologicznym zorientowano się, że posiadanie szybszego łącza może dać znaczącą przewagę na rynku. Zaledwie kilka nanosekund pozwala superszybkiemu komputerowi na przeprowadzenie kilku transakcji, które w ostatecznym rozrachunku zapewniają wygraną. Tak powstał trading wysokich częstotliwości, który sprawił, że starzy wyjadacze tacy jak Goldman Sachs przestali mieć monopol na wygrywanie.
Jednak nawet to zjawisko nie zmieniało starego jak świat faktu, że duży gracz zawsze będzie miał przewagę nad tłumem małych graczy. Spółka Game Stop była jedną z dziesiątek, którą duże fundusze hadgingowe obrały sobie za cel. Mimo nienajgorszych perspektyw fundusze wykupiły opcje spadkowe na wartość blisko 140% wartości całej spółki. To wystarczyło aby cena jej akcji spadła do rekordowo niskich poziomów. Gdy jeden z najaktywniejszych członków internetowego forum WallStreetbets Jaime Rogozinski zauważył działanie funduszy, zaczął mobilizować innych graczy do zajęcia przeciwstawnych pozycji. Gdyby chodziło o kilkunastu graczy, pewnie nic by się nie stało, ale w akcję włączyło się tysiące drobnych graczy. Co więcej, zyskali poparcie Elona Muska i legendarnego inwestora Michaela Burrego.
Gdy fundusze zorientowały się, z czym mają do czynienia było już za późno. W ciągu kilku dni akcje Geme Stop z 20 dolarów poszybowały do 159 dolarów i stały się najczęściej kupowanymi akcjami na amerykańskiej giełdzie. Co ciekawe amerykańskie instytucje nadzorujące rynki finansowe z SEC na czele zaczęły krytykować działania inwestorów z WallStreetbets, co paradoksalnie tylko przysporzyło im większej sympatii i skompromitowało amerykański rynek finansowy. Ostatecznie po raz pierwszy w historii to duzi gracze zostali pokonani przez drobnych inwestorów, którzy potrafili zjednoczyć się we wspólnym celu.
W ostatnich latach powstało wiele filmów, w których szary obywatel został okradziony przez wilki z Wall Street i zaczyna szukać sposobu aby się zemścić. Tymczasem życie pokazało, że istnieją bardziej konstruktywne sposoby – można po prostu wykorzystać przewagę konkurencyjną. Największym przegranym całej akcji są oczywiście fundusze i nie chodzi o pieniądze, które straciły. Przede wszystkim straciły i tak niewielkie społeczne zaufanie. Po raz pierwszy finansowym a przede wszystkim moralnym wygranym jest zwykły obywatel, który jest w stanie wygrać, o ile rząd poprzez swoje regulacje i wieczną chęć pomagania wielkiemu kapitałowi mu w tym nie przeszkodzi.
